Kochani, Jest nam niezmiernie przykro pisać taki tekst ale jesteśmy zmuszeni. Mimo, że wielokrotnie prosimy o zaprzestanie to każdego dnia jesteśmy wręcz zasypywani prośbami o przyjęcie kolejnych zwierząt. A to kotka, a to pieska, a to 5 kózek, a to konia a to króliczka, kogutka i masę innych zwierząt. Kiedy odmawiamy jesteśmy obrażani, wyzywani i winni całemu złu tego świata bo przecież jeden więcej nie zrobi różnicy a my tylko od tego jesteśmy. Otóż zrobi ogromną różnicę bo czasami przyjęcie kolejnych zwierząt może odbyć się kosztem naszych zwierząt… A my nie jesteśmy od tego… Nasza Przystań nie jest żadną instytucją, która coś MUSI. My nic nie musimy, my ewentualnie możemy i kiedy mamy możliwości to właśnie robimy to czego się podjęliśmy. Nie jesteśmy publicznym schroniskiem tylko przytuliskiem. Wszystko co robimy, robimy z dobroci serca i miłości dla zwierząt. Robimy to dla zwierząt a nie dla ludzi. Nasze zwierzęta są dla nas najważniejsze dlatego trzeba też zachować zdrowy rozsądek i przede wszystkim myśleć o nich a potem o spełnianiu zachcianek ludzi. Zawsze staramy się, żeby miejsca u nas nie były puste. Kiedy odejdzie jeden zwierzak wtedy mamy możliwość pomóc kolejnemu potrzebującemu, ale jednemu nie kilkunastu czy kilkudziesięciu… Kiedy dostajemy telefon, że MUSIMY zabrać od Pani kotka bo ona już go nie chce, krew nas zalewa. Notorycznie jesteśmy szantażowani, że jak nie zabierzemy tego pieska to ktoś go uśpi albo wyrzuci i będziemy mieli na sumieniu, jak nie weźmiemy tych kóz to odda je na ognisko. W takich sytuacjach odechciewa nam się wszystkiego. Kto dał ludziom prawo gnębienia nas, niszczenia nas psychicznie, obrażania, wyzywania i szantażowania emocjonalnego?! My jesteśmy tylko ludźmi. Poświęciliśmy i podporządkowaliśmy zwierzętom całe swoje życie ale wciąż znajdują się osoby według których nic nie robimy, robimy za mało, nie tak. Ile razy jesteśmy wyzywani i gnębieni za te, które już uratowaliśmy. Ostatnio usłyszeliśmy, że znęcamy się nad Kobangiem- tak po prostu bo pozwoliliśmy mu żyć, i według pewnej Pani to jest przejaw okrucieństwa. Kto zna Kobisia to wie jaki to pies. Pies, który kocha ludzi, świat, życie. Jest wulkanem energii a jego niepełnosprawność mu zupełnie nie przeszkadza. Ile razy jesteśmy wyśmiewani, że ratujemy chore i stare zwierzęta, przecież tych nie warto ratować- lepiej te młode i zdrowe bo jeszcze się do czegoś nadają. Ile razy słyszymy, że ratujemy DARMOZJADY, żeby się na nich dorobić, że wybieramy takie z łzawymi historiami bo to nasz dobry sposób na biznes. Ludzie litości! Jaki biznes do diabła! Są miesiące, kiedy ledwie starcza nam na opłacenie wszystkich potrzeb, konto świeci pustkami. Kiedy mamy więcej grosza staramy się ulepszać nasze Przytulisko, robimy jakieś remonty, naprawy lub kupujemy coś dla naszych zwierząt, żeby sprawić im trochę przyjemności. Jesteśmy regularnie kontrolowani, wszystkie sprawozdania są dostępne na naszych stronach internetowych. Wszystkich niedowiarków i zainteresowanych zachęcamy do zapoznania się. Ten ,,biznes” wszyscy przypłacamy swoim zdrowiem fizycznym ale i psychicznym. Wszystko odbywa się kosztem naszego życia, naszych rodzin czy przyjaciół. Na wszystko brakuje nam czasu. Ciągłe problemy, zmartwienia, krzywda i cierpienie zwierząt mocno się na nas odbijają a kiedy trafiamy jeszcze na ludzi, którzy nic o nas nie wiedzą a dają sobie prawo nas obrażać, wątpimy w sens tego co robimy. Krótko mówiąc mamy po prostu wszystkiego serdecznie dosyć. Dużo złego w naszym życiu się dzieje dlatego czasem się nie uśmiechamy, nie tryskamy energią czy radością. Musicie nam uwierzyć, że mamy swoje racje, kiedy odmawiamy przyjęcia kolejnego zwierzęcia. My nie mamy ani złotówki dotacji z gminy ani z innego miejsca. Utrzymujemy się tylko dzięki ludziom dobrej woli. Jesteśmy jedynymi w okolicy, którzy przyjmują pod opiekę wszystkie zwierzęta gospodarskie- nie tylko psy i koty ale przede wszystkim duże zwierzęta. Mamy 500 zwierząt na utrzymaniu i nie mamy już za co pomagać kolejnym. W pierwszej kolejności musimy myśleć o tych, które są już uratowane, dopiero później możemy pomagać innym w miarę naszych możliwości. Tylko w tym roku uratowaliśmy już 4 kucyki, 3 krowy, 8 kogutów, 6 kotów, 6 gęsi, 2 kaczki, świnkę, gołębie, 4 psy, 4 kozy, owieczkę, 10 koni. Nie sztuką jest uratować, sztuką jest utrzymać, zapewnić godne warunki, ciepły kąt, pełną miskę i opiekę weterynaryjną. Jest nam bardzo przykro, że stosunkowo tak niewiele osób nas rozumie. Odmowy nie są dla nas łatwe, każda jedna mocno nas boli ale to nie jest zależne od nas. To nie nasz wymysł czy złośliwość, to po prostu rozsądek. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Odkąd jest pandemia jest nam bardzo ciężko, są miesiące kiedy mamy ciężko związać koniec z końcem. Wydatki, potrzeby, faktury z każdym dniem rosną a nasze środki topnieją. Gdzie są Ci wszyscy ludzie, którzy wręcz gnębią nas telefonami, że mamy zabrać ich zwierzęta? Gdzie są kiedy zbieramy na jedzenie, na leczenie, na podstawowe potrzeby? Gdzie są kiedy prosimy o grosz na siano? Na zbiórce na siano mamy zaledwie 1240 zł, nawet nie bo trzeba odliczyć od tego prowizję portalu. Gdzie wtedy są ci co krzyczą najgłośniej? Gdzie byli jak naszej Przystani groził koniec? Nie ma. Takich ludzi nigdy nie ma. Ci co mają najwięcej do powiedzenia, sami zazwyczaj nie robią nic, żeby komuś pomóc. Najlepiej rozlicza się innych. A od nas taka drobna rada, żeby w pierwszej kolejności zacząć od siebie. Zadać sobie pytanie co ja dobrego zrobiłem/ zrobiłam dla potrzebujących? Nie tylko zwierząt ale i ludzi. Po prostu warto się zastanowić i czasem pomyśleć też o innych albo po prostu nie przeszkadzać w działaniach tym, którzy faktycznie coś robią. Zza ekranów monitorów czy smartfonów wszyscy są tacy cwani, na żywo już zazwyczaj nie mają tyle do powiedzenia…  Zbyt wiele poświęciliśmy i zbyt ciężko pracujemy na nasze dobre imię, żeby pozwolić internetowym trollom nas niszczyć. Od długiego czasu nie przyjmujemy zwierząt młodych, szczeniaków, kociaków. Czas płynie, jesteśmy coraz starsi i brakuje nam sił…

Dlatego kolejny raz z bólem serca prosimy nie podsyłajcie nam notorycznie apeli o potrzebujących zwierzakach bo nie jesteśmy w stanie im pomóc w chwili obecnej. A jeśli chcecie wyładować swoje frustracje i niepowodzenia prosimy nie dzwońcie do nas. Odmawianie nie jest proste i każde jedno sprawia nam ogromną przykrość a obrzucanie nas błotem tylko to potęguje… Przepraszamy, że w tym poście dużo narzekamy ale już nas to przerosło. Czasem musi się ulać, żeby do pewnych ludzi coś dotarło…

Korzystając z okazji, zwracamy się z gorącą prośbą o wsparcie zbiórki na siano. Z góry dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę.

Link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/siano-dla-przystani

Można też wpłacić bezpośrednio na nasze konto:

91 1050 1399 1000 0022 0998 2426 z dopiskiem "Siano"

Komitet Pomocy dla Zwierząt

ul. Bałuckiego 7/37

43-100 Tychy

Dla przelewów zagranicznych:

Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426

Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW

link bezpośredni do płatności PayPal dostępny w zakładce " jak możesz pomóc" na naszej stronie www.przystanocalenie.pl lub wskazując adres email odbiorcy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Możesz też pomóc wysyłając SMS o treści OCALENIE na:

numer 7248- koszt sms-a 2,46 zł z VAT

numer 74567- koszt sms-a 4,92 zł z VAT

numer 79567- koszt sms-a 11,07 zł z VAT

Dziękujemy.