NIEWIDOMA OCALONA KLACZ – KASIA!

Z całego serca dziękujemy Państwu za odzew dla niewidomej klaczy, która dzięki WAM została ocalona. Wspaniałe było zainteresowanie jej losem z Państwa strony, niesamowite rozmowy czy maile. Szczególnie wzruszający mail otrzymaliśmy od osoby, która przekazała pieniądze w imieniu swojej mamusi, która też jest niewidoma! Klacz otrzymała na imię Kasia. Jest piękna, wygląda zdrowo, jest też bardzo spokojna i grzeczna. W tej chwili poznaje nową stajnię, uczy się gdzie wisi żłób, gdzie jest woda, a gdzie wejście do boksu. Polecamy te wspaniałą kobyłkę Państwa pamięci. A może ktoś z Państwa zechciałby zostać jej wirtualnym opiekunem?

6 stycznia 2011
Jest niewidoma- czy musi pójść na rzeź!

Koniec roku nie był dla nas łaskawy, a niestety początek roku nie zapowiada się lepiej. Wczoraj otrzymaliśmy telefon z rozpaczliwą prośbą pracownika dużej stadniny o pomoc dla klaczy- matki. Pan ten od dłuższego czasu szukał na nią kupca, ale oprócz osób skupujących konie na mięso, nikt nie był zainteresowany, gdyż klacz jest niewidoma. Jego zdaniem jest to wspaniała, spokojna kobyłka, dobrze ułożona, ale każdy gdy usłyszy że ślepa, to rezygnuje, dlatego zwrócił się do nas o pomoc, bo w nas ostatnia dla niej nadzieja.

Kochani! Na targach szczególnie trudny do zniesienia jest widok koni chorych, pokaleczonych lub niepełnosprawnych, a także ślepych ładowanych na samochody. Są szczególnie przerażone, słabsze, wolniejsze, mniej sprawne i dlatego często bardziej brutalnie i okrutnie traktowane. Ciężko na to patrzeć i jest ich nam najbardziej żal, zawsze wtedy staramy się pomagać. Mamy już kilka ślepych koni- Wotson, Debora, Łapówka, Jurand, Arlan. Wiemy, że zwierzęta niepełnosprawne, a zwłaszcza niewidome wymagają szczególnej opieki, więc i w tym przypadku nie potrafimy pozostać obojętni, chcemy podjąć to wyzwanie.

Klacz jest młoda, ma 7 lat i choć doświadczona przez los może jeszcze spokojnie przeżyć wiele lat, jeśli damy jej szansę. W jej imieniu prosimy Was kochani o pomoc. Pozwólmy jej żyć.