Śmierć po raz trzeci upomniała się o Piracika. Dwa razy udało się opanować kryzys, ustabilizować stan Piracika i odgonić czarne myśli. Niestety, walka z panleuopenią nie zawsze kończy się wygraną. Tym razem, pomimo trzech tygodni walki i codziennych wizyt w gabinecie weterynaryjnym, Piracik się poddał. Pozostaje wierzyć, że Piracik dołączył do grona szczęśliwych kotów, gdzieś tam w innym wymiarze.
Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali duchowo i finansowo.