Są takie zwierzęta, które chwytają za serce, samym spojrzeniem. Niektórzy kochają psy konkretnej rasy, inni szczenięta. Nas najbardziej poruszają historie psich babć i dziadeczków, które siedzą w schroniskach. Za co siedzą? Zazwyczaj za okrucieństwo, głupotę i nieodpowiedzialność ludzi. Co je tam czeka? Mimo starań opiekunów, niewiele dobrego. Schronisko to nie jest dobre miejsce dla starszych, schorowanych psów. Tam wygrywa młodość, siła. Starsze psy w takich miejscach szybko się poddają, nie mają siły przepychać się do krat, kiedy przychodzą ludzie szukający przyjaciela. Każdy dzień spędzony w schronisku odbiera im nadzieję na normalne gesty, na ciepło i na miłość. Staruszki w schroniskach dzień po dniu, stają się niewidoczne, powoli znikają, gaśnie w nich też chęć do życia.
Przedwczoraj Dorota przeglądała FB i nagle zobaczyła apel – Albercik gaśnie w schronisku. Może gdyby nie spojrzała na zdjęcie… ale spojrzała i to wystarczyło. Albercik patrzy ze zdjęcia nieśmiało, niedowidzącymi oczami, które są osadzone na siwym pyszczku. Pokurczony, nie do końca sprawny staruszek. Przerażone, niedowidzące oczy. Rozpoczęła się walka — serce kontra rozum. Decyzja była szybka, nie było na co czekać. Jadąc po niego, każde z nas nie mogło się doczekać, kiedy pogładzi powycierane futerko, kiedy będzie mógł nas poznać i usłyszy zapewnienie, że tam, gdzie pojedzie, jest dobrze. Teraz leży na legowisku Łapy, poprzykrywany kocykami i odsypia stres, przerażenie i wszystkie trudy ostatnich tygodni. W brzuszku ma cieplutko, nikt na niego nie warczy, nikt go nie popycha. To może wreszcie w spokoju odpoczywać i cichutko posapywać.

Z całego serca prosimy Was o pomoc dla Albercika
Wpłaty na na ten cel można kierować na konto:
91 1050 1399 1000 0022 0998 2426 z dopiskiem "Dla Albercika"
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy