Ostatnie dni nas nie oszczędzają. Dzisiaj znowu straciliśmy cudownego Przyjaciela- Lisa Kajetana. Pokonała Go paskudna choroba. Kajtuś był naszym symbolem, symbolem wolności, niezależności. Był naszym pierwszym ocalonym lisem. Tak wiele wniósł w nasze życie, tak wiele nas nauczył. Był najmądrzejszym stworzeniem jakie dane nam było poznać. Kochał się bawić, kochał pluszaki, piszczące zabawki, piłki. Kochał wszystko co nadawało się do zabawy. Jego woliera zawsze była pełna pochowanych skarbów. W każdym kącie nasz Kajuś miał coś pochowane, nie wolno było tego ruszać. Kiedy sprzątaliśmy i ruszyliśmy któryś skarbiec podbiegał, zabierał skarby i chował do budy. Kajetan kochał psy, gdy tylko jakiś przechodził to wszystkie zaczepiał. Szczególnie upodobał sobie naszą wózeczkową ekipę. Kiedy Swietka, Maszka i Albercik żyli, specjalnie gonili na swoich pojazdach blisko niego żeby zrobić mu na złość. Wszyscy tak wiele życia wnosili do naszej Przystani. Dzisiaj nie ma już żadnego z Nich... Od dzisiaj znowu wszyscy razem mogą się bawić, gonić, zaczepiać... Tylko nam nie będzie już dane tego zobaczyć... Kajtuś był naszym cudem i na zawsze nim pozostanie. Wszyscy bardzo go kochaliśmy. Mimo, że nigdy się nie oswoił, wiemy, że też nas kochał. Kajetan nie potrzebował ludzi, on kochał inne zwierzaki, psy i swoje lisie przyjaciółki. Przeżył 9 lat, to kawał czasu. Mało, który lis miał szanse dożyć takiego wieku. Kajtusiowi się udało... Bardzo będziemy za Nim tęsknić... Mamy nadzieję, że kiedyś znowu się spotkamy...
Kajtusiu…
Byłeś naszym pierwszym ocalonym lisem…
Urodziłeś się w miejscu, w którym żaden lis nie powinien przychodzić na świat. Powołano Cię na świat, aby zaspokoić próżność człowieka… Urodziłeś się, aby od dnia narodzin cierpieć, a kiedy Twoje futerko będzie najpiękniejsze miałeś stracić życie. Los Cię jednak oszczędził. Zostałeś ocalony. Zamieszkałes u nas. Nie wiedzieliśmy za wiele o lisach, ale Ty bardzo potrzebowałeś domu. Czytaliśmy, uczyliśmy się wspólnie z Tobą jak stworzyć Ci komfortowe warunki, jak sprawić, abyś był szczęśliwym lisem.Trochę to trwało nim się zaaklimatyzowałeś. Jednak szybko odkryłeś zabawki. Pokazałeś nam, że potrafisz się świetnie nimi bawić, dokładnie tak jak nasze psy, biegałeś skakałeś, podrzucałeś je nosem… to był cudowny widok. Pierwszy raz wtedy widzieliśmy u Ciebie radość. Później zacząłeś intesresować się innymi zwierzętami. Przed Twoją wolierą dumnie maszerował kogut. Prowokował Cię nieustannie! Później poznałeś naszą trzyłapkę Łapę – adorowałeś ją. Bardzo Ci się podobała. Jednak ona nic sobie nie robiła z Twoich zalotów. Wiedzieliśmy, że czujesz się trochę samotny… Dlatego zdecydowaliśmy się przyjąć do Przystani lisiczkę, która tak jak Ty kiedyś, potrzebowała domu. Dołączyła do Ciebie Kaja. Początkowo byłeś ostrożny, ale z czasem pokochałeś ją całym sercem. Była dla Ciebie całym światem. Kiedy zachorowała, pilnowałeś jej, kiedy odeszła… bardzo cierpiałeś, nie mogłeś znaleźć sobie miejsca, wyraźnie tęskniłeś, a my nie wiedzieliśmy, jak Cię pocieszyć.
Byłeś lisem. Dzikim stworzeniem… nigdy nie oswajaliśmy Cię na siłę, nasze kontakty zawsze odbywały się na Twoich warunkach. Mimo swojej dzikości.. nabrałeś do nas zaufania. Nawet trochę nas lubiłeś. My bardzo Cię kochaliśmy, wierzymy, że i Ty kochałeś nas…. Wiemy, że mimo towarzystwa Soleil tęskniłeś za Kają… dziś do niej pobiegłeś za Tęczowy Most. Złamałeś nam serce swoim odejściem…Dziękujemy Lisku Kochany za tyle wspólnych lat, za całą mądrość jaką nam przekazałeś. Dzięki Tobie mogliśmy poznać lisie zwyczaje… dzięki Tobie pokochaliśmy liski i pomogliśmy kolejnym ocalonym lisom. To Ty zaszczepiłeś w nas ogromną miłość do lisów. Dziękujemy Ci za każdy dzień.. każdą chwilę…
Teraz odpocznij, biegnij za Tęczowy Most do swojej ukochanej Kajusi. Znów będziecie razem…
Dziękujemy wszystkim za każdy gest dobrej woli w kierunku naszego Kajtusia.
Razem mogliśmy zapewnić mu kilka, pięknych lat życia...