MAMY WYROK!

Jesteśmy bardzo zmęczeni ,spłakani ,(ciężko słuchać tego wszystkiego bez emocji i łez ),mamy jednak nadzieję ,że ten wyrok uda się utrzymać .!!!

Zapadł wyrok w Sądzie Rejonowym w Krosnie.
Dwóch obywateli Rumuni zostało skazanych na 2 lata bezwzględnego więzienia,ponadto zakaz posiadania zwierząt na okres 1O lat, przepadek 4 koni na rzecz skarbu Państwa. Ponadto przepadek na rzecz skarbu Państwa samochodu ,którym transportowane były konie .Sąd orzekł nawiązke sądowa,oraz zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Wyrok nie jest prawomocny .
Sędzia w uzasadnieniunu wyskazał na częściowy zanik uczuciowości, oraz częściowa demoralizacje skazanych.
W związku z tym ,uznał ,że bezwzględna kara pozbawienia wolności ,będzie adekwatna do czynu ,który popelnili.

Odeszła Anielka…

Nasze Święta nie będą radosne… Nasza Przystaniowa rodzina na same Święta się pomniejszyła… Przed chwilą niespodziewanie na zawsze zasnęła nasza Anielka… Nie jesteśmy w stanie teraz napisać nic więcej… To dla nas niewyobrażalny cios… Dlatego zawsze powtarzamy, że staramy się dać naszym podopiecznym wszystko co najlepsze od pierwszego dnia kiedy do nas przychodzą bo nigdy nie wiemy kiedy będziemy musieli się pożegnać… Nigdy nie wiemy, który dzień będzie tym ostatnim…

Przegraliśmy walkę o życie Soleil…

Kochani, przegraliśmy walkę o życie Soleil…niestety Odeszła pozostawiając nas w ogromnym smutku… Niestety pozostała też faktura do opłacenia za jej leczenie…Jeśli ktoś zechce pomóc nam w opłaceniu tej faktury i pozostałych, których stos piętrzy się na naszym biurku zachęcamy do wsparcia każdą jedną zlotówką, ogonkiem z konta naszą zbiórkę…

‼️Klik‼️

Jak wiecie w ciągu 21 lat działalności naszej Przystani udało nam się uratować kilka lisów . Wśród nich jest również Soleil ,która wczoraj trafiła do kliniki. Soleika trafiła do nas z nielegalnej fermy lisów. Przystań Ocalenie zawsze była domem dla tych, najbardziej skrzywdzonych przez ludzi zwierząt. Nie mogliśmy jej odmówić dachu nad głową. Ona urodziła się po to, aby jakiś człowiek mógł założyć jej futro. Od dnia narodzin była traktowana przedmiotowo. Futro to najpiękniejsza ozdoba i największe przekleństwo lisów. Lisie fermy to obozy lisiej zagłady. Nikogo nie obchodzi, czy lis będzie zdrowy. Są przetrzymywane w koszmarnych warunkach, ich cierpienie nikogo nie interesuje. Jedyne co jest ważne, to futro… U nas Soleil pierwszy raz dotknęła ziemi, pobawiła się zabawkami i poznała normalne życie a nie w malej klatce. Niestety Soleil zaczęła nam poważnie chorować… Nie jest dobrze i nie wiemy jak będzie. Weterynarze walczą o jej powrót do zdrowia jednak wszystko teraz zależy od Niej… Zaczął się niestety sezon na futra… W zimie futra lisów są najpiękniejsze dlatego niebawem znowu rozpocznie się rzeź lisów z ferm… Soleil miała to wielkie szczęście bo jako jednej z niewielu udało się przeżyć… Nie została futrem tylko naszą przyjaciółką. Bardzo byśmy chcieli żeby jeszcze z nami została… Wszystko jednak teraz w jej łapkach. Leczenie Soleilki będzie kosztowne dlatego prosimy Was Przyjaciele o pomoc w opłaceniu walki o jej zdrowie i życie …

Można też wpłacić kilka złotych na ten cel:
91 1050 1399 1000 0022 0998 2426 z dopiskiem "leczenie Soleil"
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy
Dla przelewów zagranicznych: Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426
Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW
link bezpośredni do płatności PayPal dostępny w zakładce " jak możesz pomóc" na naszej stronie www.przystanocalenie.pl lub wskazując adres email odbiorcy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Z góry dziękujemy, za każdą pomoc ❤

Przystań ocalenie walczy o dotację o wartości 100 000 złotych!

Kochani! Nie zwalniamy, nie poddajemy się walczymy. Pomagajcie, wspierajcie i udostępniajcie! Bardzo Was prosimy o mobilizację. Taka dotacja to dla nas ogromna pomoc…
Wpłać złotówkę na naszą skarbonkę i zaproś do tego samego znajomych!
⚠️Link do naszej Skarbonki : ➡️Klik⬅️

Wciąż bardzo Was potrzebujemy!Mamy szansę dla tych naszych kalekich, schorowanych staruszków wygrać ogromną dotację...ale do tego potrzebujemy Was Kochani!
Wystarczy, że wpłacisz 1 zł na naszą skarbonkę i udostępnisz!

Bez Waszego zaangażowania i wsparcia nie wygramy. Potrzebujemy Was Kochani! Z całego serca prosimy o mobilizację, udostępnianie i wspieranie nas w tej akcji ❤ pomóżcie prosimy!
1 mail= 1 głos więc jeśli ktoś oddał kilka wpłat z tego samego maila policzą się one tylko jako jeden głos. Tu nie liczy się wysokość wpłat a ich ilość. Każda jedna wpłacona złotówka jest dla nas bezcenna. Prosimy udostępniajcie, wpłacajcie, polecajcie znajomym, może znacie kogoś, kto ma duże zasięgi i zechce udostępnić naszą skarbonkę.
Z góry dziękujemy za każdą pomoc i każde udostępnienie.

Metamorfoza Rudzi

Rudzia przyjechała z Ukrainy w takim stanie jak widoczny na zdjęciach. Co przeszła, dlaczego tak wyglądała? Nie wiemy… To już zostanie tajemnicą. Jej ciałko pokryte było ranami, była strasznie chuda, wyłysiała. Jej wyniki też były w opłakanym stanie. Najgorsze w tym wszystkim było to, że Rudzia wcale nie chciała o siebie walczyć i nie chciała nam na to pozwolić. Kompletnie nie chciała współpracować… Nie chciała jeść, nie chciała przyjmować leków... Baliśmy się, że nie uda nam się wygrać walki o zdrowie Rudzi ale na szczęście się udało❤️ Rudzia spędziła spory kawałek czasu w klinice pod najlepszą możliwą opieką. Widać tego efekty… ❤️ Dzisiaj Rudzia mieszka w naszej Przystani, jak widać na zdjęciu teraz troszkę się zaokrągliła i pozbierała. Rudzia ma problemy jelitowe dlatego wymaga specjalistycznej, rygorystycznej diety... Życie jej nie rozpieszczało ale udało nam się przywrócić uroczej Rudzi chęci do życia ❤️

Metamorfoza Kucyków

Kiedy decydujemy się na pomoc zwierzętom czasowo odebranym zawsze drżymy jaki los czeka je w momencie zabrania ich od nas. Jak sama nazwa wskazuje trafiają do nas chwilowo, niestety nie stają się nasze. My czasowo przyjmujemy je pod swoją opiekę, kiedy nie ma się kto nimi zająć. Zawsze obawiamy się co z nimi będzie potem...
Czy właściciel, który wcześniej je zaniedbał czy się nad nimi znęcał nie zrobi tego kolejny raz? Czy po prostu nie postanowi pozbyć się ,,problemu” i sprzeda je na rzeź? Czy nadal będą przeżywało piekło? Tego nigdy nie wiemy. Czasem obiecujemy sobie, że nie będziemy więcej przyjmować takich zwierząt z nieuregulowaną sytuacją prawną ale z drugiej strony jak nie my, to kto? Zwierzętom gospodarskim niewiele osób jest chętnych do pomocy. U nas mimo wszystko zawsze staramy się znaleźć miejsce dla takich zwierząt, jest nam ich strasznie szkoda bo nie ma im kto pomóc. Dlaczego obiecujemy sobie, że nie będziemy więcej przyjmować? Ponieważ kiedy trafiają do nas my traktujemy je jak nasze własne, kochamy, przytulamy, dbamy, odżywiamy, wzmacniamy i robimy wszystko co w naszej mocy, żeby pokazać im, że człowiek może być dobry. Jak potem mamy je po prostu oddać do kogoś kto zgotował im taki los? Jak mamy zapakować je do przyczepy i pozwolić odjechać w nieznane? Mamy po prostu o nich zapomnieć? Nie da się! Czasem spędzają u nas miesiące a czasem nawet lata, dla nas są nasze! Niestety nie w świetle prawa... Zawsze staramy się zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby mimo wszystko zostały u nas. Walczymy o prawa do opieki nad nimi, czasem błagamy o możliwość odkupienia ich czy o każda inną opcję żeby mogły z nami zostać. Nie zawsze jest to łatwe. Czasem kosztuje nas to ogrom bólu, łez i nerwów. Nie każdy chce z nami współpracować. Kiedy próbujemy rozmawiać z właścicielami, którzy za wszelką cenę chcą odzyskać swoje zwierzęta musimy bardzo mocno walczyć sami ze sobą. Kiedy z uśmiechem na ustach opowiadają nam po które zwierze, kiedy przyjedzie jaka rzeźnia albo które musi urodzić żeby młode sprzedawać dalej na mięso mamy bardzo ciężko się opanować. Niecenzuralne słowa pchają się nam na usta ale musimy się powstrzymywać bo jak się narazimy to zrobią nam na złość i nie uratujemy zwierząt. Kiedy wychodzimy z takich miejsc wybuchamy zazwyczaj płaczem bo inaczej się nie da. Ile się nasłuchaliśmy tylko my wiemy... Dzięki naszemu uporowi zazwyczaj jednak te historie mają happy end. I właśnie z takim szczęśliwym zakończeniem przychodzimy do Was dzisiaj. Pamiętacie zagłodzone, zaniedbane, łysiejące kucyki? Oficjalnie stały się nasze. Uzyskaliśmy prawo do przejęcia całkowitej opieki nad nimi. Tak więc mamy nowych podopiecznych.
Od teraz nasze kosiareczki to Ruda, Luna, Kazio i Franio. Nasze szczęście jest nie do opisania słowami.