Wszystkiego najlepszego nasze wspaniałe Panie❤️

Z okazji Dnia Kobiet, Naszym wszystkim wspaniałym Paniom, najpiękniejsze życzenia❤️❤️
Zdrowia i szczęścia Kochane!


Dzień Kobiet jest obchodzony od 1910 roku. W Przystani Ocalenie mieszka wiele zwierząt, w tym ogromna ilość dam, dziewczyn i kobiet. Są różne, jedne mają ryjki, inne chrapy, jeszcze inne beczą, meczą, szczekają, miauczą. Każda ma inny kolor sierści, większość ma za sobą traumatyczne przeżycia. Wszystkie odnalazły dom w Przystani Ocalenie. 

Zachęcamy wszystkich panów i nie tylko do obdarowania naszych dziewcząt. One wszystkie czekają. Zamiast goździka czy pluszaka, bardziej je ucieszą smaczne warzywa i inne pyszności... Prezenty są symboliczne, kosztują dokładnie tyle, ile bukiecik małych kwiatuszków. Bardzo zapraszamy!

W zeszłym roku nie udało się zamknąć zbiórki dla naszych zwierzęcych dam to może w tym roku damy radę?❤️💐Klik💐❤️

 

Mruczek sam nie poprosi o pomoc! My prosimy w jego imieniu! Bardzo prosimy!

Pomóż potrzebującym kotom. Dołącz do akcji!
Prosimy Was o wsparcie dla mruczków, z całej Polski.
Dołącz do wyjątkowej akcji i wspieraj mruczki, które same nie poproszą o pomoc. Dołóż złotówkę i udostępnij!
Każdy z Was może pomóc kotom w potrzebie. Kotom z całej Polski.
Nasze kocie stado oraz koty z innych schronisk i przytulisk mają szansę na otrzymanie zapasu karmy. Jak dużo karmy trafi do schronisk i przytulisk w Polsce zależy tylko od Was, od Waszego zaangażowania, wpłat oraz udostępniania! Mamy nadzieję, że bank ludzkich serc zostanie rozbity! Liczymy na Was. Nasze koty bardzo liczą na Wasze wsparcie!
Ewentualnie na ogólnej stronie z listy trzeba wybrać Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach. I kliknijcie w napis „kliknij” Tam znajdziecie stronę, gdzie będzie można zrobić indywidualną wpłatę tylko dla naszych kotów:
 
Z całego serca zachęcamy Was również do wsparcia ogólnopolskiej zbiórki dla wszystkich.
 
➡️Klik⬅️
Wpływy z tej zbiórki zostaną równo podzielone na ilość schronisk biorących udział w akcji. Do każdego ze schronisk trafi karma dla kotów. Akcja jest cudowna i warta udostępniania. W tym ciężkim dla wszystkim czasie to jest szansa na pełne brzuszki dla wszystkich przytuliskowych i schroniskowych kotów. Dla naszych kotów to będzie ogromna pomoc!
Za każdą pomoc, każde udostępnienie, z góry pięknie dziękujemy!

Odszedł Merlin…

Nadeszła chwila, której baliśmy się najbardziej. Choć minęło już kilka dni, my dalej nie potrafimy pogodzić się z tym, że nie ma już z nami naszego przyjaciela. Pożegnaliśmy Merlinka. Merlinek zamieszkał z nami w 2018 roku. Przyjechał ze schroniska, w którym czekał już chyba tylko na smierć. Przez wiele lat siedział skulony w kącie boksu nie licząc już na nic, kiedy kolejni ludzie przechodzili obok niego obojętnie. Merlinek już wtedy był poczciwym starszym panem, lekko przygłuchym i niedowidzącym. Już wtedy wiedzieliśmy, że skradnie nam serce. Był bardzo wdzięczny za każdą miseczkę jedzenia, przysmak każdą chwilę spędzoną z nami. Bezgranicznie pokochał naszą dwułapkę Wikusię, z którą dzielił swój mały pokoik. Wikusia również go pokochała. Był bardzo szczęśliwy i mimo, że całkowicie stracił wzrok i słuch dokładnie wiedział, jak przemieszczać się po ukochanym pokoiku i wybiegu. Wreszcie miał prawdziwy dom, swoje własne legowisko i zawsze pełną miseczkę. Myśleliśmy, że już zawsze będzie idealnie. Myliliśmy się. Jakiś czas temu Merlinek zaczął chorować. Przeszliśmy razem z nim przez wiele wizyt u specjalistów, wiele leków, lecz choroba postępowała i w końcu zabrała nam Merlinka.

Merlinku kochany, biegnij za Tęczowy Most do świata lepszego, w którym nie ma złych ludzi, nie ma zimna ani głodu. W którym nie ma chorób, ani bólu. Biegnij i ucałuj od nas wszystkich naszych przyjaciół, którzy z pewnością czekają tam, aby Cię powitać. Zerknij czasem na nas z góry- twoich opiekunów, twoją kochaną Wikusię i wszystkich przyjaciół, których pozostawiłeś. Niech Ci nie będzie przykro…kiedyś spotkamy się wszyscy razem. Kochamy cię Merlinku💔

Kochani pamiętacie sprawę pieska, który umarł na łańcuchu?

Trwa postępowanie w tej sprawie ale na tym etapie nie możemy napisać nic więcej. Podczas interwencji ujawniono również dwie kozy, które nie były prawidłowo oznakowane. Postępowanie w tej sprawie prowadziła inspekcja weterynaryjna w Tychach. W zwiazku z tym postępowaniem administracyjnym oraz wydanymi zaleceniami wlasciciel uznał że nie jest w stanie dostosować się do obowiązujących przepisów i zdecydował się przekazać kózki pod naszą opiekę.
Tak więc kochani z tego samego miejsca do Przystani trafiły dwa kolejne zwierzaki, na szczęście dla nich pomoc nadeszła na czas. To kilkuletni capek i koza w wysokiej ciąży. Więc możemy mówić o ocalonych 3 życiach. Zaczynają nowe życie w Przystani. Może ktoś zechce na dobry początek zamówić im warzywka i płatki kukurydziane? Poniżej podajemy link do Przystaniowego sklepiku:
Nieustannie zapraszamy do Przystaniowego Sklepu, w którym można kupić pyszności i potrzebne rzeczy dla naszych zwierząt i gorąco zachęcamy do spełniania marzeń naszych nowych kózek o:
➡️ Marchewce: Klik 
➡️ Płatkach kukurydzianych : Klik
➡️ Burakach: Klik
➡️ Kapuście: Klik
➡️ Lizawkach: Klik
➡️ Sałacie: Klik
Nie będzie dodatkowych kosztów za dostawę, a podopieczni Przystani Ocalenie dostaną pyszności. Prosimy, aby w formularzu dostawy wpisać swój adres. Tylko w taki sposób będziemy wiedzieć od kogo są zakupy. (Nie martw się nie zostaną wysłane do Ciebie!) Jeśli wolisz pozostać anonimowy lub mieszkasz za granicą, prosimy o wpisanie naszego adresu.
Można też wpłacić kilka złotych na ten cel:
91 1050 1399 1000 0022 0998 2426 z dopiskiem "kozki"
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy
Dla przelewów zagranicznych: Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426
Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW
link bezpośredni do płatności PayPal dostępny w zakładce " jak możesz pomóc" na naszej stronie www.przystanocalenie.pl lub wskazując adres email odbiorcy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Zimą pamiętajmy o tych najbardziej potrzebujących…

Zima przychodzi i odchodzi ale jej chłód jest już mocno odczuwalny. Wielu z nas nie może doczekać się tego białego krajobrazu za oknem. Dla nas to spora radość bo pięknie wygląda otulony białym puchem ten ponury ostatnio świat. Niestety dla zwierząt, szczególnie tych bezdomnych to zmora. Zima to najgorsza pora roku. Wiele z nich nie przetrwało zimy a wiele jeszcze nie przetrwa... Wiele zwierząt nie ma swojego domu, schronienia, pełnej miski, czy kochającego człowieka... Mnóstwo zwierząt samotnie, w ciszy zamarza na ulicach, osiedlach, działkach… Serca nam pękają na myśl o ludzkiej znieczulicy... Na myśl ile zwierząt zamarznie bo człowiek odwroci wzrok, przejdzie obojętnie... Zwracamy się dzisiaj do Was Kochani Przyjaciele z ogromną prośbą. Jeśli spotkacie na swojej drodze zmarznięte, potrzebujące lub chore zwierze, nie odwracajcie wzroku. Nie pozostawiajcie go na pastwę losu. Zadzwońcie na straz miejską, do schroniska lub lokalnej fundacji, która jesli nie będzie mogla pomóc to podpowie gdzie tej pomocy szukać. Jeśli mieszkacie w domach, macie garaż, szopkę czy inne pomieszczenie, zostawcie uchylone drzwi żeby jakaś zbłąkana zwierzęca duszyczka mogła się schronić. Jeśli zobaczycie psa na jakimś podwórku, który nie ma budy, nie ma mozliwosci schronienia się przed mrozem również dzwońcie. Rano sprawdzajcie wasze samochody, pod maską może być jakiś kociak, który szukał ciepła. Jeśli macie możliwość, wystawcie miskę z jedzeniem, z pełnym brzuszkiem zawsze minimalnie łatwiej przetrwać… Może macie możliwość wystawienia jakiejś małej budki, żeby kociaki mogły wejść się ogrzać czy bezpiecznie przespać. Czasami nasze niewielkie gesty mogą odmienić ich życie… Czasem niewielki, ,,ludzki” odruch może ocalić ich życie... Te zwierzaki są całkowicie zależne od nas… Pamiętajmy, że większość z nich nie znalazła się na tej ulicy z własnego wyboru. Większość tych zwierząt to ofiary ludzkiej głupoty, nieodpowiedzialności i braku empatii. O większości tych zwierząt świat zapomniał, dlatego my, którym ich los nie jest obojętny, nie zapominajmy, pomagajmy, działajmy…
Zwierzęta teraz szczególnie nas potrzebują. W tym trudnym dla nich czasie okażmy im serce. Bez nas sobie nie poradzą. Błagamy nie odwracajcie wzroku! Reagujcie!

Dlaczego 1,5 % jest tak dla nas ważny?

Wspomnienie Doroty powinno odpowiedzieć Wam na to pytanie. 1,5 % ratuje życie...
Wspomnienie z Bodzentyna Doroty Szczepanek
"BODZENTYN 7 RANO
Zima, trzaskający mróz, a my w drodze do BODZENTYNA. pełni nadziei i
radości wybraliśmy się na targ koński, aby ocalić jakieś życie.
Nigdy
nie pomyślałam, że będzie tak strasznie ciężko.
Dojechaliśmy z ciężko uzbieranymi pieniędzmi na ratowanie końskiego
życia. Kiedy weszłam na targ, pomyślałam sobie o tym, jakby to
zrobić żeby ocalić więcej niż jedno życie. W takich chwilach zawsze
zawsze myśli się jednakowo tak samo.....przecież prawie wszystkie stad
wyjada na rzeź. Pełna obaw weszłam główną bramą na plac.....Już
przy wejściu mój wzrok spotykał się z wzrokiem pięknej młodej
kobyłki w ładnym czerwonym kantarze, okrytej szarym
kocykiem....podchodzę do niej pytam ile?-4 tysiące PANI.....to porządna
klacz ma papier....- patrzę na nią a serce bije mi mocno. mam niewiele
więcej ponad4 tysiące, ale jeszcze mam nadzieję, myślę, że może
jednak uda się ocalić dwa życia. Jakie to są straszne wybory, to nie
jest sobie w stanie wyobrazić, ktoś , kto tego nie przeżył. Jak takie
sytuacje bardzo zapadają w serce i pamięć. Człowiek wracając stamtąd
już nigdy nie będzie taki sam. Spoglądam na piękna kasztanowata klacz,
młodą, przerażoną, wystraszoną. Do końca życia będę pamiętać jej
czoło z gwiazdką. W mojej pamięci została GWIAZDKA, ......
Zostawiam ją, wiem ,że nie mog jej
pomóc, że przyjechałam tu po dwa najbiedniejsze, najbardziej chore,
takie które nie przeżyją transportu do rzeźni konie.
Nie patrzę koniom w oczy. Idę przed siebie. Najgorszym wspomnieniem są
te błagające o życie spojrzenia. To zapada w pamięci i sercu i zostaje
na zawsze. Krążę po targu, kolejny raz mijam moja klacz te która stoi
przy bramie, cały czas wierzę w to, że ktoś ją kupi dla siebie, ze
będzie o nią dbał i kochał. Jest taka piękna....
Nagle moim oczom ukazuje się wstrząsający widok rozładowano na targu
dwa konie. Sponiewierane, brudne, wyglądają jakby zabrane wprost od
ciężkiej
roboty. Podchodzę zapytać ile. Słyszę odpowiedź i jestem szczęśliwa
- wystarczy na obie klacze. Mają ponad 20lat, czuć od nich
alkohol......jedna z nich
biała jeszcze wczoraj pracowała ciężko w lesie. Targają mną różne
uczucia, radość prze łzy. Cieszę się, bo ocaliłam dwa życia -
ŚNIEŻYNKĘ I LITWĘ....
Minęło wiele lat, dzisiaj wiem, że ten dzień pozostanie na zawsze moim
sercu i pamięci jako jeden z najtragiczniejszych w mojej działalności.
Dzień, którego nigdy nie zapomnę i będzie wracał w najgorszych
koszmarach.
Mam dwie ocalone klacze, mogę wracać do domu. Jednak jeszcze na chwilę
idę pod bramę, gdzie stoi moja i nie moja Gwiazdka. Odetchnęłam z
ulgą. Jest nadal. Pierwsze tiry z końmi do rzeźni już odjechały.
Właściciel mi mówi ,że jeszcze nikt jej nie kupił, ale tanio nie
sprzeda, bo to porządna klacz. Pełna ufności wracam do moich ocalonych,
głaskam je tulę całuję, mowie im że już teraz tylko będzie
lepiej.....
Załadowaliśmy je do naszej przyczepy. Jesteśmy gotowi do powrotu do
domu, do przystani. Nagle widzimy obraz którego nigdy nie zapomnę. Moja
gwiazdka w kantarze już ze sznura, ,już bez pięknego koca ładują do
włoskiego tira.....jako ostatnią.....
Serce mi pękło. Zatrzymałam się, wyskoczyłam z samochodu, wiedząc
,że tak naprawdę nie mam już ani grosza. Chciałam ją
ratować......Usłyszałam tylko - sprzedana jedzie na bazę....STOJĄC TAM
PLAKAłAM W GŁOS WIEDZĄC, ŻE JUŻ NIC NIE MOGĘ ZROBIĆ.......MODLIŁAM
SIĘ ,ABY SZYBKO UMARŁA, ABY NIC NIE BOLAŁO
Jadąc na targ do Bodzentyna, przy wejściu widzę ją stojąca w kantarze
czerwonym, okrytą kocem......towarzyszy mi tam za każdym
razem....chociaż naprawdę już jej nie ma.....Nigdy jej nie
zapomnę.....nigdy.....to trauma na całe moje życie. Bolesne
doświadczenie .Tak bardzo wierzyłam, że ktoś ją kupi dla siebie.
Zawsze będąc tam czuje jej obecność przy sobie i widzę jej ogromne
oczy, które tak ufnie na mnie patrzyły szukając ratunku.....
Kochani, opowiedziałam Wam to, abyście wiedzieli jakich strasznych
wyborów musimy czasem dokonywać, jak trudno potem wrócić i znowu być
sobą, śmiać się , radować. Gdybyśmy wtedy mieli więcej o cztery
tysiące złotych, pewnie by była z nami. Dlatego proszę Was, o 1% dla
Przystani Ocalenie, ze względu na pamięć o wszystkich tych, których
nie mogliśmy wykupić z targów w Bodzentynie, Skaryszewie. Prosimy dla
siebie, abyśmy nie musieli dokonywać takich strasznych wyborów, abyśmy
w takiej sytuacji mieli te cztery tysiące i mogli sobie pozwolić na
ocalenie klaczy w czerwonym kantarku.
Minęło już kilkanaście lat, a ja wciąż o niej pamiętam, wciąż poszukuję na
targu, takiej samej Gwiazdki. Mojej Gwiazdki.
Nasz Krs nr KRS 000015352"
Film o naszej działalności: ➡️Klik⬅️
Jeśli, z różnych względów nie możesz przekazać nam 1,5 %, ale chciałbyś wesprzeć naszą działalność to możesz wpłacić kilka złotych na nasze konto.
Komitet Pomocy dla Zwierząt
ul. Bałuckiego 7/37
43-100 Tychy
nr konta : 91 1050 1399 1000 0022 0998 2426
z dopiskiem "Pomoc"
Dla przelewów zagranicznych:
Nr IBAN: PL 91 10501399 1000002209982426
Nr BIC(SWIFT): INGBPLPW
link bezpośredni do płatności PayPal dostępny w zakładce " jak możesz pomóc" na naszej stronie www.przystanocalenie.pl lub wskazując adres email odbiorcy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Z góry pięknie dziękujemy za każdą pomoc i każde udostępnienie ❤