19 października 2012
Końskie Matki

Kochani Nasi, wciąż jeszcze boli nas każde wspomnienie o Dince... Niemniej nadarzyła się okazja, żeby uczcić jej pamięć, pomagając dwóm klaczom- matkom stadnym, które w tej chwili są już wysłużone i zasłużyły na spokojne życie. Jedna z nich ma chore oko, na które przestała widzieć, oraz chorą nogę z tak zwaną słoniowatością, czyli flegmoną. Druga klacz ma rozedmę płuc. W obu przypadkach leczenie objawowe jest konieczne, a także niezmiernie kosztowne. Niestety takie nakłady na konie, które już nie rokują w dalszej hodowli uniemożliwiają ich dalsze utrzymywanie właścicielowi... Powtarza się scenariusz, jaki przerabialiśmy już nie raz - kto kupi konie, które do niczego się nie nadają? Odpowiedź jest tylko jedna - te matki może spotkać los podobny do wielu koni zabijanych w ubojni... Nasza Przystań Ocalenie jest alternatywą, jest jedyną opcją, jaka może odmienić los skazanych na największe męczarnie...

Bez Waszej pomocy nie podołamy temu wyzwaniu, tylko dzięki Wam będzie to możliwe.. Termin na wykup obu klaczy jest niezmiernie krótki, a nam brakuje miejsca, żeby pomieścić wszystkie potrzebujące zwierzęta... Tylko czy odmowa jest dobrym rozwiązaniem? Wymazanie z pamięci tej prośby o pomoc... niemej prośby... Na nie już został wydany wyrok - tylko my, przy Waszej pomocy, możemy go zmienić...

27 października 2012
Dwie Matki - raz jeszcze

Kochani, po raz kolejny zwracamy się do Was - tym razem już z dramatyczną prośbą o wsparcie dla wysłużonych końskich Matek... Zgromadziliśmy środki na pomoc dla jednej z nich... Po niedzieli musimy dać jednoznaczną odpowiedź, czy kupujemy tylko tą jedną... Targają nami najróżniejsze emocje, lecz najsilniejszą z nich jest bezsilność... Jak przekroczyć własne możliwości? Jak dokonać niemożliwego? Jest to możliwe tylko przy wsparciu Przyjaciół!!! Dlatego raz jeszcze prosimy, błagamy... o wsparcie dla tych starych klaczy... Bo jak - wybrać jedną, a drugą skazać na śmierć? Drogą losowania? Jest to straszny moment, wszyscy robimy, co w naszej mocy, żeby nie doszło do takiego wyboru... Naszym marzeniem jest podarować życie, dobre życie dla nich... Nasze pragnienia hamują pieniądze... Przyziemne to strasznie, ale takie są realia dzisiejszego świata. Czy i tym razem uda nam się pokazać przewagę serca nad zimną kalkulacją...?

19 listopada 2012
Radość przeplatana smutkiem...

Dawno nie mieliśmy tak trudnego okresu... Kłopoty finansowe, trudne pożegnania, załamanie pogody - to wszystko składa się na naszą codzienność. Ale tym razem mamy Wam do przekazania wyjątkowo trudną wiadomość... Dzięki Waszej pomocy udało nam się wykupić dwie schorowane końskie matki! Radość była ogromna, lecz trwała zdecydowanie zbyt krótko... Lesle - starsza z klaczy - dostała ciężkiej kolki i pomimo intensywnej walki o jej życie, odeszła w sobotę przed 6:00 rano... Miała zapewnioną spokojną emeryturę... Nie możemy się z tym pogodzić... Bardzo dziękujemy Pani Weterynarz Agnieszce Jakubowskiej za to, że poświęciła godziny snu na ratowanie naszej mateczki... Chociaż tym razem przegraliśmy, to wiemy, że mamy w Was, kochani, przyjaciół na dobre i na złe... Dziękujemy za wszelką pomoc dla tych klaczy. Polecamy też Waszej pamięci 19-letnią klacz, która przeżyła i koszmarnie tęskni za przyjaciółką... Dokładamy wszelkich starań, żeby odnalazła nowego końskiego towarzysza, jednak ból jest wypisany w jej oczach...