Marian był kotem,  tóry chadzał własnymi ścieżkami. Upatrzył sobie naszych sąsiadów, u których pewnego pięknego dnia się zjawił i zażądał jedzenia. Gdzie się zjawił tam dostawał czego chciał. Był wyjątkowo pięknym stworzeniem. Lubiliśmy go, ceniliśmy charakter i niezależność. Dziękujemy Alinie i jej Mamie za stworzenie Marianowi domu, za opiekę i miłość. Przystań była jego drugim domem, to u nich czuł się najlepiej. Dziękujemy też lekarzom z gabinetu Szuszu w Pszczynie za opiekę i determinację w leczeniu Mariana.: Serdecznie dziękujemy Pani Anicie za wirtualna opiekę nad Marianem oraz Wam wszystkim, za każdą dobrą myśl, za każdy gest dobrej woli wykonany w kierunku Mariana, za puszki, suchą karmę, za grosiki na szczepienia. Z całego serca dziękujemy.
Do zobaczenia w lepszym świecie Marianku...