Smutny los Tinki........ Szukamy ratunku!!!!!
Kochani Nasi! Kolejny raz zwracamy się do Was z prośbą o pomoc dla końskiego dziecka... Tinka ma zaledwie kilkanaście miesięcy - nie wiemy, czy jest ofiarą nieszczęśliwego wypadku, czy też ofiarą ludzkiej bezmyślności - i tego już się pewnie nigdy nie dowiemy............. Najważniejsze jest teraz to, żeby jej pomóc, aby to źrebię mogło dorastać i cieszyć się życiem. Kiedy poproszono nas o pomoc dla niej, nie zastanawialiśmy się, jakiego konia zobaczymy i w jakim stanie...... ale kiedy przyjechaliśmy na miejsce i zobaczyliśmy - serce tak mocno zabiło.......... jest malutkim sobowtórem naszej Odrusi, a że Odrusia jest szczególnie ukochanym mieszkańcem naszego przytuliska - to chyba wszyscy Państwo wiecie, bo jej losem interesują się ludzie (głównie czytelnicy "Nieznanego Świata") z różnych zakątków świata. Tinusia ma uszkodzony kark, nie może podnosić głowy do góry, jednak nawet w takim stanie potrafi się przytulać do rąk, prosić o smakołyk, o pieszczoty. Mimo poważnego urazu jest bardzo pogodnym i przyjaznym konikiem, bezgranicznie ufającym ludziom... I chociaż jest z nami od miesiąca - wymaga szczególnej troski, czasu, poświęcenia - zajęła szczególne miejsce w naszych sercach, dlatego też postanowiliśmy podjąć kolejną walkę..... walkę o jej powrót do zdrowia, do prawidłowego funkcjonowania, do szczęśliwego życia. Po konsultacjach weterynaryjnych dowiedzieliśmy się, że tylko operacyjnie można jej pomóc. Niestety rokowania nie są zbyt pomyślne - operacja będzie bardzo trudna i może zakończyć się śmiercią - to bardzo trudny przypadek, a dodatkowo upłynęło zbyt wiele czasu od wystąpienia urazu...... gdyby trafiła do klinikii zaraz po urazie, miałaby o wiele większą szansę niż w tej chwili. Niestety takiej szansy nie dostała - gdyby nie trafiła do nas, podzieliłaby los tysięcy koni - pojechałaby na śmierć. Wiemy, że operacja będzie ryzykowna, ale wiemy również, że z takim kalectwem nie może żyć, dlatego nie mamy wyjścia, musimy podjąć tę próbę............... Jedna z klinik zdecydowała się na przeprowadzenie tej operacji - w niedzielę 12 listopada Tinusia musi już być na miejscu, a w poniedziałek będzie operowana. Razem z nami ratowaliście Maję, Juranda, Kasztanka i wiele, wiele innych - prosimy, pomóżcie też Tince. Gorąco prosimy - nie pozbawiajmy jej tej szansy na lepsze życie. Bądźcie przy niej swoimi myślami- nie ukrywamy, że i dla nas będzie to bardzo trudny i smutny dzień - ale dzień kolejnej walki o życie przyjaciela, bo tak traktujemy ratowane zwierzęta. Jeśli stanie się tak, że jej życie dobiegnie końca, będzie nam bardzo ciężko.... ale jednocześnie będziemy mieli świadomość, że staraliśmy się zrobić wszytko, żeby mogła żyć. Każdy, komu dane było ją spotkać, czuje podobnie jak my, że to wyjątkowy koń.... tak jak kiedyś wyjątkowy był nasz Karuś............... Nie odbierajmy jej szansy, prosimy, pomóżcie nam, wspierając finansowo jej operację. Prosimy o każdy grosz, o każdą złotówkę, która może uratować jej życie.... Wszelkie wpłaty z dopiskiem "Dla Tinki" prosimy wpłacać na nasze konto, a jeśli ktoś będzie chciał dodatkowych informacji - prosimy dzwonić - 0501 241 784. Czasu jest niewiele...... jesteśmy pewni, że nie zostawicie jej Państwo bez pomocy, bo już wielokrotnie tej pomocy nie odmówiliście innym końskim przyjaciołom......