- Szczegóły
-
Utworzono: środa, 31, lipiec 2019 18:04
To był dzień pięknych słów, pożegnań i wspomnień o naszym Przyjacielu Marku.
Marek pamiętał zawsze o Przystani Ocalenie. Pamiętał za życia, pamiętał po śmierci aby nasze zwierzęta otrzymały pomoc. Marek miał życzenie dotyczące pogrzebu. Zamiast kwiatów, przyjaciele, znajomi i osoby uczestniczące w uroczystości pogrzebowej dokładały pieniądze do przystaniowej skarbonki.
Marek odszedł... mimo tego po raz kolejny pochylił się nad losem zwierząt z Przystani Ocalenie.
Po raz kolejny, już ostatni osobiście… tak bardzo nam pomógł. Brakuje słów, aby wyrazić, co czujemy.
Pragniemy podziękować wszystkim, którzy dołożyli datki do skarbonki w tym trudnym dla wszystkich dniu.
Czytaj więcej...
- Szczegóły
-
Utworzono: poniedziałek, 22, lipiec 2019 18:09
Marek był naszym Przyjacielem- takim prawdziwym. Lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć. To może zbyt banalne, żeby tak pisać, ale to szczera prawda. Był jednym z najbliższych i najserdeczniejszych przyjaciół jakich miała Przystań Ocalenie. Był dobrym duchem i ojcem chrzestnym wielu zwierząt. Dla nas Marek był jak członek rodziny. Możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, ze to dzięki Markowi i Ani nadal istniejemy. Kiedy założyliśmy Przystań Ocalenie, nie było Internetu, Facebooka, Instagrama. To były zupełnie inne czasy. Mało kto o nas wiedział, my nie umieliśmy, nie wiedzieliśmy jak i gdzie mamy pokazywać, że istniejyemy, jak zwracać się do ludzi z prośbą o pomoc. Nasze przytulisko, w maleńkiej miejscowości pod Pszczyną, nie było popularne ani znane. Mało kto wtedy słyszał o tym, żeby konie trzeba było ratować, że są targi w Bodzentynie, że zwierzętom hodowlanym dzieje się źle. Bywało bardzo ciężko, każdą złotówkę, każdą belę siana, każdy kilogram marchwi oglądaliśmy kilka razy, zanim podzieliliśmy między naszych podopiecznych. Mieliśmy już sporo zwierząt do wykarmienia… i znikąd pomocy. To był bardzo trudny czas, w którym niejednokrotnie zadawaliśmy sobie pytanie „czy damy radę?”
Czytaj więcej...