- Szczegóły
-
Utworzono: czwartek, 05, listopad 2020 12:43
Dzięki cudownym Aniołom, Antoś został uratowany i cieszy się spokojną emeryturą w Przystani <3
Kochani Przyjaciele Przystani...
Mam na imię Oliwia, część z Was kojarzy mnie jako córkę Dorotki, część z profilu Przystani na którym co roku dostaję piękne życzenia urodzinowe, a jeszcze część zapamiętała mnie jako małą dziewczynkę biegającą po Przystani. Obecnie mam 23 lata i moją największą miłością jest Przystań i zwierzęta. Właściwie to tak jak moja mama i Dominik wiele lat temu, poświęciłam i podporządkowałam im całe swoje życie, ale absolutnie tego nie żałuję bo kocham to co robię. Czasami tylko ogrom cierpienia, śmierci czy porażek mnie przerasta ale to chyba wpisane jest w życie każdego z nas. Niby co Cię nie zabije to Cię wzmocni ale u mnie to chyba nie działa... Każde odejście, pożegnanie czy porażka bolą tak samo i pozostawiają w sercu ogromną rysę. Dzisiaj dowiedziałam się o starszym koniu, którego życie dobiega końca w skupie koni rzeźnych. Niestety wszyscy wiemy, że to ostatni ,,przystanek” przed śmiercią. Niewiele koni ma szansę wyjechać z tego miejsca w inną trasę, niż tą ostatnią... Zobaczyłam Jego zdjęcie i moje serce pękło na milion kawałków. Nie potrafię udać, że go nie widziałam, czy tak po prostu zapomnieć...
Czytaj więcej...
- Szczegóły
-
Utworzono: wtorek, 20, październik 2020 13:26
Mona - legenda Przystani. Nasza piękność ze wspaniałą, dużą latarnią na głowie i kręconą, jasną grzywą. Uratowana 14.07.2003 r. z targów końskich w Bodzentynie. Kupiliśmy Ją, ratując przed śmiercią w transporcie do włoskiej rzeźni, ponieważ miała złamaną tylną nogę i nie było szans, żeby dotarła tam żywa. Złamanie było na tyle stare, że w miejscu złamania powstał staw rzekomy. Wiele miesięcy żyła ze złamaną nogą, może nawet pracowała, albo tuczono ją, aby była cięższa, a tym samym droższa przy sprzedaży do rzeźni. Nikt nie dawał Jej szans na komfortowe i długie życie. Mona na przekór wszystkim pozbierała się i przeżyła z nami kilkanaście pięknych lat. Zawsze była pełna życia i siły. Nie było takiego płotka czy słupka którego nasza Mona nie była w stanie połamać czy powyginać. Była z nami 17 pięknych lat, niby spory kawał czasu a jednak nie wystarczająco długi...
Czytaj więcej...